Sekrety
negocjacji
Negocjacje
to szczególny proces, w którym postrzeganie staje się
rzeczywistością, toczy się walka na ustępstwa, a wygrywa ten, kto
ma (lub sprawia wrażenie, że ma) więcej możliwości wyboru.
Co
ma wspólnego randka twojej córki z kryzysem haitańskim? Sprytna
nastolatka w ostatniej chwili, tuż przed twoim wyjściem do pracy,
prosi: „Tato, czy mógłbyś mi dać 10 złotych? Idę do kina z
Darkiem”. Czas goni, nie pytasz, co zrobiła z tygodniówką,
sięgasz do kieszeni Podczas kryzysu haitańskiego negocjacje nie
przynosiły efektu. Wtedy prezydent USA powiadomił negocjatorów:
„Właśnie wystartowały nasze samoloty, będą nad Haiti za pół
godziny. Macie pół godziny na zawarcie porozumienia”. Tak się
stało.
- To jest presja czasu, która powoduje, że ludzie robią się bardziej elastyczni – wyjaśnia Roger Dawson, specjalista od negocjacji. – Zasady negocjowania nie zmieniają się niezależnie od przedmiotu rozmów.
Niezmienne
zasady
Ta
najgłówniejsza, według Dawsona, brzmi: nigdy, przenigdy nie okazuj
drugiej stronie, jak bardzo ci zależy na sukcesie negocjacji. Jej
skuteczności dowodzi historia trzech żołnierzy KFOR w Kosowie,
ujętych poza strefą działania tych sił. Groźby, które docierały
do sztabu, były naprawdę poważne. Mimo to dowództwo oświadczyło:
„Trudno, popełnili wykroczenie, muszą za to odpowiedzieć”. W
rezultacie żołnierzy uwolniono.
Prawdziwą
przewagę w negocjacjach daje nam wielość możliwości, jakie mamy
do wyboru: podpisać kontrakt z nimi, z konkurencją, uzyskać daną
rzecz jako element kampanii promocyjnej innej firmy, zrobić we
własnym zakresie, odłożyć na rok itp. Ale to tylko połowa
sukcesu, bo druga strona też ma swoje opcje. Musimy je im
ograniczyć, mówiąc np.: „Owszem, możecie sprzedać towar
naszemu konkurentowi, ale my gotowi bylibyśmy zastanowić się nad
współpracą na dłużej”.
Właściwie
wystarczy, by przeciwnik myślał, że takie opcje mamy. To kolejna
wielka i magiczna tajemnica negocjacji: podczas rozmów to, co wydaje
się komuś prawdą, jest prawdą. Dlatego nie tylko zyskujemy
szansę, ale również musimy być ostrożni – pracować na tym,
jak nas widzą i pamiętać, że kontrpartner także umie stwarzać
pozory.
Nie
bójcie się usłyszeć słowa „nie” – zachęca Dawson. To
wcale nie odmowa, ale początek negocjacji, a konkretnie prezentacja
stanowiska wyjściowego. Oczywiście, trzeba umieć odróżnić je od
„nie”, po którym dalsza rozmowa nie ma sensu, ale to rzadkość.
6
zagrywek rozpoczynających
W
ujęciu Dawsona, negocjacje przypominają szachy i nawet posługuje
się on terminologią szachową do opisu ich przebiegu: gambity, gra
środkowa, końcowa. O jakich regułach i technikach trzeba pamiętać
na wejściu?
- Nigdy nie akceptuj pierwszej propozycji i nie oczekuj, że przeciwnik ją zaakceptuje. Gdyby twoja wstępna oferta została przyjęta, pomyślałbyś z pewnością najpierw: „Mogłem wynegocjować lepiej”, a zaraz potem: „Coś jest nie tak”. Pamiętaj, że w tej fazie nie podana cena jest najważniejsza, ale reakcja na nią. Naucz się więc reagować na propozycje drugiej strony. I to nie tylko mimiką, ale również językiem ciała. Powiesz, że nie jesteś aktorem. Ależ jesteś i powinieneś potrenować przed lustrem, aby twoje zaskoczenie (to najlepsza reakcja) czy zdumienie było jak najbardziej naturalne.
- Jeżeli akurat tobie przyjdzie określić cenę, staraj się podać konkretną kwotę. Taką przyjmuje się łatwiej. Propozycja okrągłej sumy zachęca przeciwnika do kontrpropozycji, oczywiście na niższym poziomie. Gdyby cokolwiek na tym etapie się nie powiodło, nie dopuść do tego, by druga strona wiedziała, że może od razu wygrać. Bo to przecież jest zaledwie początek.
- Żądaj więcej niż spodziewasz się uzyskać. Dlaczego? Przede wszystkim dlatego, że może się udać – czemu nie? Ponadto – by uzyskać więcej szczegółów, informacji, a także przebicie negocjacyjne. Stwarza to również przestrzeń negocjowania i środowisko, w którym może być dwóch wygranych. W ten sposób następuje też podniesienie wartości naszej usługi czy produktu (mały trik: napisz to na kartce – niech zobaczą, nie tylko usłyszą). W sytuacji zaś, gdy naszym adwersarzem jest egoista, chronimy się przed zastojem w rozmowach, pozwalając mu też poczuć się wygranym.
- Zawczasu ustal kilka przedziałów: ile więcej powinieneś żądać? Nie czas na sali posługiwać się przypadkowymi liczbami. Co więcej, będziesz miał wyraźnie zakreślony margines swobody. Nie pozwól sobie na przerzucanie się kwotami, stwarza to wrażenie premedytacji. Najlepiej doprowadź do tego, że druga strona się określi.
- Unikaj konfrontacji. Jeżeli usłyszysz np.; „Za dużo żądacie, więcej niż konkurencja”, nie replikuj: „Ależ skąd! Tyle samo!”. Wprowadza to bowiem ducha sporu: „Ja mam rację, a nie ty” i może spowodować usztywnienie stanowisk.
- W ogóle staraj się grać niezdecydowanego nabywcę (kupującego), ponieważ zawężasz w ten sposób pole negocjacji jeszcze przed ich rozpoczęciem.
4
magiczne formuły
Amerykański
mistrz negocjacji twierdzi, że ludzie są niebywale przewidywalni. W
związku z tym proponuje magiczne formuły, które wprost czynią
cuda.
1.
Gdy przed tobą stoi samochód marzenie twojego życia, chowasz
emocje do kieszeni i jesteś oczywiście niezdecydowany: „To nie do
końca to, czego szukam”. Zadajesz wiele pytań, ale odpowiedzi
słuchasz z niejakim roztargnieniem, powtarzając: „Wspaniale, ale
niezupełnie tego chciałbym”. Na pytanie: „A czego konkretnie?”
milczysz, czyniąc niejasne gesty. Kiedy sprzedawca już rezygnuje,
pada magiczny tekst: „Poświęcił mi pan tyle czasu. Chciałbym
być wobec pana fair. Gdybym zdecydował się go kupić, to jaka by
była wasza najlepsza cena”? Kwota, którą nam poda, będzie już
z pewnością obniżona. A my negocjujmy dalej.
2.
Technika imadła: kiedy skłonisz drugą stronę, by określiła
swoją propozycję, zapoznaj się z nią i zaprezentuj kolejną
magiczną formułę: „Przykro mi, ale oczekuję lepszej oferty”.
Jeśli zapadnie cisza, wolno ci tylko powtórzyć: „Tak,
chcielibyśmy uzyskać lepszą ofertę”. A potem milcz. Oczywiście
jest niebezpieczeństwo, że chytry przeciwnik powie: „Dobrze, ale
o ile lepsza ma być ta oferta”? Ciągle milcz, lekko tylko
rozkładając ręce. Kto się pierwszy odezwie, ten przegra.
3.
Nie sprawiaj wrażenia osoby władnej do podejmowania decyzji. Niech
to będzie domena niejasnej wyższej instancji. W trudnej sytuacji
zawsze możesz wypowiedzieć magiczne: „Będę musiał tę kwestię
przedstawić mojemu zarządowi (przedyskutować z komisją, omówić
z moim zespołem, wyjaśnić z naszymi specjalistami itp.)”. Ta
wyższa władza musi być wieloosobowa, by kontrpartner nie zażyczył
sobie numeru telefonu, chcąc kogoś osobiście przekonywać.
Tą
formułą zyskujesz bardzo dużo. Następuje bowiem przerwa w
rozmowach, po której może zupełnie zmienić się przestrzeń
negocjacji, bo np. twoja instancja zażądała zmiany warunków
(nawet już uzgodnionych).
Ale
druga strona też ma swoje autorytety. Jak uniemożliwić odwołanie
się do nich? Jeszcze zanim dojdzie do niebezpiecznej sytuacji,
pytasz magicznie: „Nie chcę wywierać żadnej presji (i już to
zrobiłeś), ale czy jest jakiś powód, dla którego pan nie mógłby
podjąć natychmiast decyzji?” – i już jest zablokowany.
Gdy
mimo to się odwoła, mówisz z szerokim uśmiechem (lub trzepocząc
rzęsami): „Przecież oni zrobią wszystko, co pan im powie”.
Jeśli skromnie protestuje, naciskasz: „Ale zarekomenduje pan naszą
ofertę?”. Gdy powie: „No, może, ale mam kłopot z ceną” –
jest powód do zadowolenia, bo zastrzeżenia to dobry znak.
Sekwencję
odwoływania się powinien zakończyć również magiczny tekst:
„Spróbujmy zapisać, jak będzie wyglądał kontrakt, pod
warunkiem że zatwierdzą go nasze siły wyższe”.
4.
Kiedy druga strona prosi cię o małe ustępstwo, zgódź się, ale
nie za darmo. Kolejna magiczna kwestia: „Jeśli spełnimy waszą
prośbę, to co możecie nam zaoferować w zamian?” podwyższy
wartość naszego ustępstwa. Pamiętaj jednak, że znaczenie usługi
maleje natychmiast po jej realizacji. Dlatego żądajmy ich rewanżu
natychmiast, bo później już go nie uzyskamy.
Jak
postępować w grze środkowej, na co zwracać uwagę i jakich zasad
przestrzegać? O tym już w następnej Gazecie Menedżera.
Dół
formularza
Początek
formularza
Sekrety
negocjacji (2)
Gra
środkowa
A
by
zyskać przewagę, musisz mieć władzę i informacje oraz wytrzymać
presję czasu. Nie tracić głowy w razie impasu czy zastoju i nie
ulec zagrywkom przeciwnika.
Zaczęliśmy
negocjacje jak partię szachów - od gambitu, czyli zagrywek
początkowych (Gazeta Menedżera nr 13/2000). Takie podejście
proponuje Roger Dawson, najlepszy negocjator Ameryki. Twierdzi on, że
proces ten wymaga opanowania i przestrzegania określonych reguł,
metod ich stosowania oraz sposobów rozpoznawania i obrony, gdy ktoś
stosuje je wobec nas. Z takimi umiejętnościami nikt się nie rodzi,
tego trzeba się nauczyć.
Komu
się udaje
Co
sprawia, że jesteśmy dobrymi negocjatorami? Przede wszystkim
zrozumienie, iż proces, w którym uczestniczymy, ma charakter
dwukierunkowy. Chociaż zawsze wydaje ci się, że twoja pozycja jest
słabsza, pamiętaj: oni też znajdują się pod presją, nie tylko
ty. Poza tym działa zasada prawdopodobieństwa: cokolwiek zrobisz,
wywoła określone (prawdopodobne) reakcje drugiej strony. Nie wolno
więc niczego zostawiać na żywioł, powinieneś przewidzieć ich
reakcje i zaplanować swoje posunięcia oraz kontrposunięcia.
Bliższe
powodzenia są osoby umiejące skoncentrować się na sprawach
najważniejszych. Jedyne zaś, co się liczy w
negocjacjach,
to wymiana ustępstw z obu stron stołu. Jeżeli wypadnie ci to z
pamięci,
bardzo łatwo możesz stracić tę koncentrację i skupić się na
osobach. A to błąd, bo w grę zaczną wchodzić emocje. Pozwól
natomiast popełnić ten błąd przeciwnikowi. Nawet skłoń go do
tego.
Pomoże
ci w tym jeden z decydujących czynników w negocjacjach - siła
osobowości. Najpierw zadaj sobie pytanie: jak bardzo onieśmiela cię
druga strona i jak bardzo ty onieśmielasz ich? Innymi słowy - kto
pierwszy ustępuje wzrokiem?
Jeśli
masz z tym kłopot, postaraj się go przezwyciężyć. Da ci to
pewność siebie i kontrolę. Przypomnij sobie, że zasiadasz do
rozmów nie z
firmą,
ale z
człowiekiem
i
nad
nim, nie nad firmą, masz zdobyć przewagę.
Pomogą
ci ją zdobyć:
- siła tytułu i stanowiska - czynnik bardzo mocny, dlatego musisz mieć na wizytówce dobry tytuł; stąd w niektórych firmach jest tak wielu drugich czy trzecich wiceprezesów;
- siła nagradzania - możesz zawrzeć umowę;
- siła karania - możesz jej nie zawrzeć;
- siła stałych zasad - uświadomienie przeciwnikowi, że masz określony zestaw reguł, od których nie odstępujesz; jeżeli zaś sam spotkasz takiego, co nie robi wyjątków, przekonaj go, że dla ciebie warto;
- siła charyzmy;
- siła eksperta, autorytetu;
- siła sytuacji - tworzenie sytuacji skłaniających przeciwnika do postępowania w sposób dla nas korzystny;
- siła informacji - mając informacje, możesz manipulować nimi, przekazując je drugiej stronie bądź nie.
Co
bardzo ważne - zwraca uwagę Roger Dawson - władza jest zjawiskiem
subiektywnym. Oznacza to, że władzę się ma, jeśli tak się
myśli, niezależnie od tego, jak jest naprawdę. Oto przykład:
podczas rozmów poproście drugą stronę o opuszczenie sali na
chwileczkę, wyciągając jakieś dokumenty, które rzekomo musicie
omówić. Przez kilka minut możecie poodpoczywać. Zobaczysz, że
przeciwnik wróci lekko onieśmielony, odniósł bowiem wrażenie, że
odciąłeś mu dostęp do informacji.
Królewska
para: czas i informacja
Czas
i posiadanie informacji zawsze wpływają na wynik negocjacji. Jak
rozgrywać czas na swoją korzyść? Dawson podaje tu kilka ważnych
zasad.
- Pod presją upływającego terminu łatwiej ulegamy żądaniom drugiej strony. Z działającej również w negocjacjach zasady Pareto wynika, że 80 proc. ustępstw następuje w ostatnich 20 proc. czasu. Zatem nie wolno zdradzić przeciwnikom swoich nieprzekraczalnych terminów. Trzeba spróbować doprowadzić do tego, by oni określili własne.
- Od samego początku należy ustalać szczegóły kontraktu. Nie zostawiajmy niczego na później, bo tego „później” może już nie być.
- Gdy mamy słabszą pozycję, przyspieszmy negocjacje, gdy mocniejszą - stawiajmy małe kroki. Im dłużej bowiem trwają rozmowy, tym prawdopodobniejsze jest, że w pierwszej sytuacji poczynimy ustępstwa, a w drugiej - uzyskamy, co chcemy. Oczywiście, o sile pozycji decyduje to, ile mamy opcji.
- Bądźmy cierpliwi - to często zapewnia wygraną. Gdy człowiek jest zmęczony kolejną wielogodzinną turą negocjacji, która znów nie przyniosła efektu, podświadomość podpowiada mu: „Nie wychodź z sali bez jakiegoś sukcesu. Za bardzo się na to napracowałeś”.
Informacje,
o których sile już wspominaliśmy (im więcej wiemy o przeciwniku,
tym łatwiej z nim wygrać), mogą stać się problemem. Nie chodzi o
to, czego nie wiemy, ale o to, z czego nieznajomości nie zdajemy
sobie sprawy. Jak je zatem gromadzić?
Nie
bój się pytać drugiej strony - powiada Dawson - nawet jeśli
wiesz, że mogą nie odpowiedzieć. To dla ciebie również
informacja. A poza tym - kto wie, może odpowiedzą. Ważne jest też,
gdzie zadajesz pytania. W swoim środowisku każdy raczej chętnie
się zamyka. Wyjmij go stamtąd choćby na lunch czy kawę w
niedalekiej kafejce. Usłyszysz więcej niż w miejscu pracy.
Wykorzystaj
to, że ludzie chętnie dzielą się informacjami z osobami z tej
samej grupy zawodowej, o tej samej specjalności itp. Jeśli twoje
„źródło” nie akceptuje ciebie, znajdź u siebie kogoś, kto
mógłby być uznany za „swojego”.
Skuteczne
techniki
Na
naszej drodze do wyniku win -win, bo taki zaplanowaliśmy, oprócz
znanych już technik „wyższa instancja” (wraz z warunkowym
zawarciem transakcji) i „prośba o coś w zamian” (z zasadą
malejącej wartości usług), przyda się parę innych, równie
skutecznych.
Różnicę
między twoją ofertą a wymaganiami przeciwnika można podzielić na
pół, czyli spotkać się pośrodku. Jeśli nawet to rozwiązanie
cię satysfakcjonuje, nie powinieneś go proponować, bo ujawniasz w
ten sposób skalę możliwych ustępstw. Sprowokuj jednak drugą
stronę do wystąpienia z taką sugestią. Można będzie pozostałą
różnicę spróbować podzielić jeszcze raz, ewentualnie jeszcze
raz, a jeśli się uda, to jeszcze.
Czasem
kontrpartner usiłuje nas obarczyć swoim problemem, czyli - jak
mawiają negocjatorzy - podrzucić gorący ziemniak. Ilekroć tak się
stanie, natychmiast sprawdzajmy, czy problem jest rzeczywiście nasz
i czy jest autentyczny. Jeżeli powiada np.: „Wasza cena jest tak
wysoka, że musiałbym przekroczyć budżet”, nie łap ziemniaka,
ale zapytaj: „Kto może podjąć decyzję o przekroczeniu
budżetu?”. Rozmawiaj z tamtą osobą.
Zdarza
się, że w negocjacjach następuje impas - wobec dużej różnicy
stanowisk trudno jest dalej rozmawiać. Można sobie z tym poradzić,
odkładając zapalną kwestię na bok i przechodząc do innych
zagadnień. Najlepiej powrócić do niej pod koniec, kiedy już wiele
innych spraw jest „klepniętych” i gdy negocjowaliście na tyle
dynamicznie, by udało się pokonać blokujący problem.
Sytuacją
bodaj jeszcze trudniejszą jest zastój. Wtedy żadna ze stron nie
widzi sensu dalszych rozmów. Tu może pomóc tylko arbiter lub
mediator z zewnątrz. Wcale nie musi to być rutynowany negocjator.
Najważniejsze, by w jego bezstronność wierzyły obie strony. Osoba
taka wprowadza nową dynamikę do rozmów, co pozwala znaleźć nowe
rozwiązania.
Bardzo
dużo może ci powiedzieć język ciała przeciwnika. Zwracaj jednak
uwagę nie na to, jak siedzi czy układa ręce (on mógł przeczytać
ten sam podręcznik), ale na zmiany, jakie zachodzą w jego postawie
podczas rozmowy.
Jeżeli
wszystkie twoje dotychczasowe posunięcia były udane, zbliżacie się
do szczęśliwego końca. Ale uwaga, nie przegraj sprawy w ostatniej
chwili. Z drugiej strony, jeśli wiodło ci się nie za bardzo, może
uda ci się wygrać rzutem na taśmę. O zagrywkach końcowych
opowiemy w następnym numerze Gazety Menedżera.
SŁOWNICZEK
- GAMBIT - termin szachowy, oznacza ruch na początku gry, którego celem jest uzyskanie jak najlepszej pozycji do ataku.
- OPCJE - możliwości wyboru; tu: rozwiązania, które mogą stronie zastąpić zawarcie danej umowy.
- „PROŚBA O COŚ W ZAMIAN” - technika negocjacyjna polegająca na wyrażaniu zgody na ustępstwo z natychmiastowym żądaniem czegoś w zamian. Zalety tej techniki: można rzeczywiście coś uzyskać; podnosi się wartość ustępstwa; powstrzymuje się przeciwnika przed domaganiem się kolejnych ustępstw.
- WIN-WIN - rezultat rokowań, w którym obie strony mają poczucie wygranej. Jest efektem racjonalnego stylu negocjowania - skupionego na interesach, a nie na stanowiskach oraz poszukiwaniu rozwiązań korzystnych dla obu stron, opartego na obiektywnych kryteriach, a nie na potwierdzonych opiniach.
- „WYŻSZA INSTANCJA” - technika negocjacyjna polegająca na tworzeniu wrażenia, że nie jesteśmy uprawnieni do podjęcia finalnych decyzji, że rozstrzyga jakaś wyższa instancja, której podlegamy.
- ZASADA MALEJĄCEJ WARTOŚCI USŁUG - zasada głosząca, że po wyświadczeniu usługi jej wartość zaczyna gwałtowanie spadać. Oznacza to, że jeśli stosujemy „prośbę o coś w zamian”, musimy to uzyskać natychmiast, inaczej nasze ustępstwo straci wartość i nie dostaniemy nic.
Początek
formularza
Sekrety
negocjacji (3)
Nie
utonąć przy brzegu
Rozpoznaj
styl przeciwnika, nie daj się oskubać, ale bądź gotów na małe
ustępstwa. Weź na siebie spisywanie kontraktu, a
na
końcu sprawdź, czy były to dobre negocjacje.
W
tunelu rozmów widać światło. Uważaj, to może być wyjście, ale
też lampa zbliżającej się lokomotywy. Gra końcowa - bo tym
szachowym terminem posługuje się Roger Dawson, mistrz negocjacji z
USA - wymaga takiej samej ostrożności jak dwie pierwsze fazy
(Gazeta Menedżera nr 13 i 14/2000). Tym większej nawet, im bardziej
inteligentnych, sprytnych i
doświadczonych
negocjatorów mamy naprzeciw siebie.
Po
drugiej stronie stołu
W
tej fazie rozmów już powinieneś poznać się na przeciwniku.
Wiedzieć, jaki typ osobowości prezentuje. Dlaczego to takie ważne?
Aby znać jego tempo podejmowania decyzji, okres koncentracji, bo nie
powinno wystąpić żadne zderzenie. Przeciwnie - należy się
dostosować do osobowości kontrpartnera. Dawson wyróżnia 4 typy:
- pragmatyk - nie marnuje czasu, nie lubi pogaduszek, dowcipy toleruje tylko wówczas, gdy wiążą się z tematem; jest asertywny, szybko podejmuje decyzje;
- ekstrawertyk - chce się dobrze bawić, potrzebuje motywacji, lubi historie ludzi sukcesu i dowcipy, jest emocjonalny i asertywny, chętnie ogląda widowiska; decyzje podejmuje szybko, dość często pod wpływem impulsu;
- wrażliwiec - lubi ludzi i spotkania z nimi, interesuje się innymi; chętnie słucha, ale nie znosi podniesionego tonu i żartów zawierających okrucieństwo, oczekuje życzliwości; jest emocjonalny, lecz zamknięty (zapewne - dodaje Dawson - jeździ starym samochodem i ma zastrzeżony numer telefonu);
- analityk - potrzebuje wielu faktów i danych, aby poznać w każdej sprawie obie strony medalu; zawsze pyta o źródła twoich informacji; decyzje podejmuje raczej wolno.
Odpowiadające
im postawy negocjacyjne to:
- bokser - negocjuje, aby wygrać. Jego słabością są obsesje na jednym punkcie, np. ceny. Określ szybko, co jest tym czułym miejscem, a będziesz wiedział, jakie ustępstwa mogą zdziałać najwięcej i co zaspokoi jego potrzebę poczucia wygranej;
- entuzjasta - sądzi, że wystarczy natchnąć przeciwnika entuzjazmem, a dojdzie do podpisania kontraktu. Najczęściej przegrywa i nie wie, jak do tego doszło; nie rozumie sytuacji negocjacyjnej;
- rozjemca - chce zadowolić wszystkich i właśnie to, a nie zwycięstwo, jest jego celem;
- szef - osoby z tej grupy mają duże doświadczenie; nie lubią zagrywek typu: Mógłbyś przedstawić lepszą ofertę; raczej nie tolerują dwuznaczności, niejasnych sytuacji, z których nie wiadomo co wynika.
Warto
ćwiczyć się w rozpoznawaniu stylu osobowości, ilekroć poznajemy
kogoś nowego. Gdy wejdzie nam to w nawyk - podczas negocjacji
uzyskamy przewagę.
Zagrywki
końcowe
Zbliżacie
się więc do końca. Niezależnie od tego, czy jesteś na fali, czy
raczej w dołku, pamiętaj, że gra się do ostatniego gwizdka, a
przegrywa
- nawet w jednej chwili. Jest kilka skutecznych w tej fazie technik,
które możesz albo sam zastosować, albo skontrować.
Taką
bardzo popularną i powszechnie stosowaną jest zagrywka u
dobry
- zły. Jeden z przeciwników, zirytowany przebiegiem rozmów, uderza
np. dłonią w stół, protestuje podniesionym głosem, domaga się
ustępstw w tonie niemal ultymatywnym. Drugi moderuje jego
zachowanie, uspokaja, zwraca uwagę na pozytywy tego, co już
osiągnięto. Masz wrażenie, że jest po twojej stronie (takiej
osobie chętniej się ulega), ale - uwaga! - nie jest.
Jak
zatem reagować? Przede wszystkim zorientować się w sytuacji i albo
stworzyć własną wersję złego, albo uprzedzić rozwój wypadków
mówiąc: Między nami szkoda chyba czasu na zabawę w dobrego i
złego.
Techniką
dość perfidną jest u
oskubywanie. Często wydaje się nam, że to już koniec negocjacji,
a
ciągle
jeszcze jesteśmy skubani. Przeciwnik potwierdza właśnie podjęte
decyzje, zmieniając w nich drobiazgi na swoją korzyść. Denerwuje
cię to, a zarazem czujesz się niezręcznie. Niesłusznie - to on
powinien czuć się w ten sposób. Daj mu miło do zrozumienia, że
żąda więcej niż pozwala przyzwoitość.
Czasem
niezbędne okazuje się wywarcie presji na drugą stronę. Bądź u
gotowy odejść od stołu. To numer 1 wśród punktów nacisku w
negocjacjach. Wykorzystaj jego siłę dla poszerzenia swoich opcji.
Jeżeli zaś sytuacja się zaogni, zawsze możesz uciec się do
taktyki dobry - zły. Ostrożnie z wymuszaniem decyzji czy robieniem
ustępstw w niewłaściwy sposób - możemy spowodować zastój w
negocjacjach.
Ułatwiają
natomiast ostateczne zaakceptowanie oferty u
małe
ustępstwa w ostatniej chwili. Bardzo poprawiają one samopoczucie
przeciwnika i długo się je pamięta. Nie należy też zapominać o
pogratulowaniu drugiej stronie (choćby nawet byli słabi).
Niezmienne
etapy i zasady
Proces
negocjacji przebiega zawsze w
trzech
etapach - mówi Roger Dawson - bez względu na to, czy mamy do
czynienia z żądaniami dziecka, zdenerwowanego małżonka, klienta
składającego reklamację czy niezdecydowanego nabywcy.
Etap
I.
Poznajemy
ich stanowisko negocjacyjne, czyli - czego od nas żądają. W żadnym
razie nie proponujemy ustępstw wcześniej. Jeżeli np. rano żona
mówi: Znowu zapomniałeś o złożonej obietnicy, to nie wyrywaj
się: Dobrze, po pracy pójdziemy i kupimy ci tę bluzkę, bo może
jej chodziło o to, żebyś wynosił śmieci.
Etap
II.
Zdobywamy informacje - może bowiem istnieć problem, o którym nikt
nam wcześniej nie powiedział.
Etap
III.
Negocjujemy, dążąc do kompromisu, czyli zastanawiamy się, co
możemy dać drugiej stronie, aby siebie nie narazić na straty, a im
pozwolić zachować twarz. Poza tym jeżeli dajesz komuś to, czego
oczekuje, możesz od niego uzyskać to, czego ty chcesz.
Zasady
negocjacji również nie ulegają zmianom - i te najważniejsze,
zasadnicze, i te z pogranicza trików.
Dawson
zaleca:
- pierwszy odkryj, o co chodzi przeciwnikowi, a zdobędziesz przewagę,
- czytaj cały kontrakt, ilekroć trafi na twoje biurko, a nikomu nie uda się wprowadzić nieuzgodnionych dopisków,
- bądź tym, który spisuje kontrakt, a będziesz bezpieczny i (ale to chwyt poniżej pasa) zyskasz okazję, by samemu wprowadzić niewielkie uzupełnienia na swoją korzyść, które trzeba będzie renegocjować przed podpisaniem umowy,
- nigdy nie zmieniaj oferty, chyba że w odpowiedzi na kontrofertę (rób to na piśmie),
- udawaj głupiego - proś o wyjaśnienia, definicje, a trudno będzie cię oszukać,
- uważaj na śmieszne kwoty - kiedy sprzedajesz, rozbijaj duże sumy na małe (np. To tylko 2 grosze za litr więcej), ale kiedy kupujesz, nie daj się na to nabrać,
- pamiętaj o sile słowa pisanego - zwiększa wiarygodność, choćby nawet tekst na to nie zasługiwał.
Wstęp
do nowego kontraktu
Negocjacje
mogą być twarde, ale zawsze trzeba być fair. W przeciwnym razie
lepiej zapomnij o kredycie zaufania czy wiarygodności, a to oznacza,
że dla swojej firmy staniesz się problemem. Wiadomo, czym to grozi.
Właściwą motywacją negocjatora nie powinna więc być wygrana za
wszelką cenę - twierdzi Roger Dawson - lecz chęć przekonania się,
jak dobry jest na swoim polu.
Co
świadczy o tym, że dobrze prowadziliśmy negocjacje? Oto
wyznaczniki. u
Obie strony poczuły się zwycięzcami. u
Strony
dbały o interesy partnera. u
Spory dotyczyły przedmiotu negocjacji, a nie osób uczestniczących.
u
Obie strony czują, że partner będzie przestrzegał warunków
umowy, i
chcą
kontynuować wspólne interesy.
Dół
formularza
Początek
formularza
Jak
negocjować
Twój
styl
Jeśli
dążysz do porozumienia - jesteś negocjatorem miękkim, jeśli do
zwycięstwa - twardym, jeśli do zadowolenia obu stron - racjonalnym.
Najważniejszą ze wszystkich faz rozmów jest przygotowanie.
Dla
jednych sala negocjacji jest polem bitwy, dla innych rodzajem klubu
towarzyskiego. Jeszcze inni myślą o
niej
jak o
warsztacie,
w
którym
grupa ludzi umawia się, jak będą budować model samolotu. W
ten
sposób przejawiają się rozmaite podejścia do negocjowania -
jednego z
najtrudniejszych
elementów pracy menedżera.
Jakie
cele, takie metody
Podejścia
te obrazują trzy style negocjacyjne:
- twardy,
- miękki,
- racjonalny.
Mają
one różną skuteczność. Powiada się, że negocjatora miękkiego
się ogrywa, twardego się unika, a
rozmawia
się z
racjonalnym.
Ich style różnią się celami, jakie sobie postawili (tab. 1).
Tabela
1. Cele i
co
z
nich
wynika
Z
tego wynikają kolejne różnice - tym razem w
metodach,
jakimi przedstawiciele różnych stylów posługują się podczas
negocjacji (tab. 2).
Tabela
2. Metody w różnych stylach
W
praktyce obserwuje się wiele zachowań negocjatorów obciążonych
tzw. błędem rozpoznania. Oznacza to, że negocjatorom zdarza się
reprezentować zupełnie inny styl, niż im się wydaje. Wielu z
tych,
którzy reprezentują styl twardy i
mają
tego świadomość, wyraża przekonanie, że tak właśnie trzeba.
Niektórzy nawet nie zdają sobie sprawy, że istnieje racjonalny
styl negocjowania. Kłopoty z
rozpoznaniem
stylu u
siebie
i
u
kandydatów
na negocjatorów biorą się stąd, że trudno jest wyodrębnić
cechy i
zdolności,
które decydują o
przydatności
do tego zawodu. Nie sformułowano zatem dotychczas pełnego ich
katalogu, wyodrębniono jednak grupę istotnych.
Są
to:
- poziom aspiracji,
- zdolności (do rozwoju), w tym prospołeczne,
- siła negocjacyjna w dwóch wymiarach:
- obiektywnym - kondycja, odporność na stres, czyli tzw. mocne nerwy itp.,
- subiektywnym - poczucie siły, czyli przekonanie o jej posiadaniu.
Poczucie
siły negocjacyjnej nazywane bywa BATNA (Best Alternative To A
Negotiated
Agreement, czyli Najlepsza Alternatywa Wobec Negocjowanej Umowy) i
jest
niezmiernie ważne we wszelkich rozmowach
Montowanie
ekipy
Wszystkie
dotychczasowe techniki diagnozowania cech dobrego negocjatora
opierają się na pośrednim wnioskowaniu, jak niektóre cechy
inteligencji i
osobowości
mogą wpływać na efekty jego działań. A
tymczasem
potrzebne jest praktyczne narzędzie selekcjonowania kandydatów.
Taka technika została opisana (Agnieszka Maziarz-Lip-ka, Wiesław
Gomulski, Siła
perswazji, czyli diagnoza umiejętności negocjacyjnych)
i łatwo może być zastosowana w
każdej
firmie i
instytucji,
w
której
zajdzie potrzeba stworzenia zespołu negocjatorów. Na czym ona
polega?
Ustala
się tematycznie dziesięć sposobów rozwiązania charakteryzujących
jakiś problem (przykład w
tab.
3). Grupę kandydatów na negocjatorów (lub grupy 3-4-osobowe) prosi
się, aby każdy indywidualnie zaznaczył w
kolumnie
A wartość wszystkich sposobów z
punktu
widzenia przydatności każdego rozwiązania do rozwiązania całego
problemu. Następnie prosi się, aby kandydaci w grupie (ewentualnie
w
kilku
grupach o
takiej
samej liczbie uczestników) uzgodnili w
dyskusji
wspólne stanowisko zespołu i
wpisali
je do tabeli w
kolumnie
B.
Po
zakończeniu ćwiczenia każda osoba podlicza wyniki swojej
umiejętności i
skuteczności
negocjowania: bezwzględne różnice w wierszach między A
i
B
wypisuje się w
kolumnie
C i
podsumowuje
się tę kolumnę. Oczywiście, im mniejsza jest suma kolumny C, tym
ten ktoś jest lepszym negocjatorem.
W
rezultacie wynik każdego z
uczestników
ćwiczenia jest porównywalny z
wynikami
innych kandydatów. Co istotne, ci, którzy osiągają najlepsze
rezultaty w
tym
teście, należą w
praktyce
do najlepszych negocjatorów.
Fazy
rozmów
Przygotowując
się do negocjacji, trzeba pamiętać, że mają one swoją dynamikę
i
składają
się z
kolejno
następujących po sobie etapów.
Standardowo
definiuje się następujące fazy:
- przygotowania do negocjacji,
- wstępna:
-
budowania atmosfery rozmów,
-
ustalenia reguł negocjacyjnych akceptowanych przez obie strony,
-
zaprezentowania się stron wobec omawianego problemu,
- właściwa, w której strony wymieniają poglądy i argumenty,
- końcowa - uzgodnienie rozwiązań akceptowanych przez obie strony bądź zakończenia negocjacji w innym trybie.
Najważniejszą
fazą jest pierwsza - przygotowanie. Na tym etapie bowiem należy
zdefiniować sobie i
intelektualnie
opracować:
- problem - ponieważ do negocjacji może dojść tylko wówczas, gdy występuje problem i strony różnią się w poglądach na temat jego rozwiązania,
- cele - musimy wiedzieć, co chcemy osiągnąć, a także przewidzieć, jakie są cele drugiej strony,
- rozwiązania - pamiętajmy, że dobrzy negocjatorzy, w odróżnieniu od słabszych, poszukują wielu rozwiązań problemu satysfakcjonujących obie strony.
Tabela
3. Arkusz pomocniczy do ćwiczenia negocjacyjnego
Specyficznym
rodzajem negocjacji są najczęściej występujące, czyli handlowe.
Obowiązują tu oczywiście wszystkie opisane reguły. W
polskiej
praktyce negocjacyjnej jedna rzecz wymaga komentarza. Mianowicie
twierdzi się niejednokrotnie, że jedynym czynnikiem, który
decyduje o
dynamice
negocjacji, jest cena produktu lub usługi. Rzeczywiście, bywa tak
często, ale również często zapomina się, że przedmiotem rozmów
handlowych powinny być wszystkie czynniki związane z
mixem
marketingowym. Dobrze więc będzie, kiedy przygotowując się do
negocjacji, przeanalizujemy wszystkie jego elementy. Chodzi o
to,
by poza zagadnieniem ceny zwrócić również uwagę na warunki
dystrybucji, reguły promocji i - co najważniejsze - na porównywalną
z
innymi
jakość produktu lub usługi.
SŁOWNICZEK
- AUTOKRATYZM OŚWIECONY - łagodniejsza forma autokratyzmu, w której menedżerowie próbują taktownie dbać o atmosferę pracy i odpowiednie relacje międzyludzkie, ale istota stylu pozostaje niezmienna: kierownicy podejmują decyzje jednoosobowo, pracownicy mają realizować polecenia.
- KOMPETENCJE - zakres uprawnień, pełnomocnictw, działania jakiejś instytucji lub spraw podlegających określonemu organowi itp., a także zakres czyjejś władzy, umiejętności i odpowiedzialności. Człowiek kompetentny to człowiek uprawniony do działania, wydawania decyzji, mający kwalifikacje do wypowiadania sądów, opinii, ocen; autorytatywny, miarodajny (Słownik języka polskiego PWN, 1988).
- MARKETING-MIX - to zbiór narzędzi marketingowych, które firma stosuje w celu realizacji zamierzonych celów marketingowych na docelowym rynku działania (P. Kotler). Ważne są tu:
- produkt - właściwe rynkowe wyprofilowanie towaru, aby był użyteczny i atrakcyjny,
- cena - zastosowanie odpowiedniej rynkowej strategii ceny produktu,
- dystrybucja - wprowadzenie zgodnej z zamierzeniami i funkcjonowaniem rynku strategii dostarczania produktu na rynek (logistyka),
- promocja - komunikowanie się firmy z rynkiem w celu poinformowania potencjalnych klientów o nowym produkcie. Strategię promocji stosuje się najczęściej wobec nowych produktów, aby zainteresować nimi klientów.
- NEGOCJACJE - to dwustronny proces komunikowania się, którego celem jest osiągnięcie porozumienia, gdy niektóre przynajmniej interesy zaangażowanych stron są konfliktowe (R. Fisher, W. Ury).
Dół
formularza
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz